Na naszej 1-szej Aukcji „Numizmatyka” – dwie pięciozłotówki z lat 1830 i 1831!

Dziś, byście się przypadkiem nie odzwyczaili, kolejne dwie monety z XIX wieku, również lubiane przez nas Królestwo Kongresowe. Tym razem dwie pięciozłotówki z lat 1830 i 1831. Pięciozłotówki były nominałem innym od dziesiątek pod pewnym względem- miały bowiem swoje miejsce w systemie monetarnym Kongresówki już od samego początku. Za to, po początkowym okresie bicia, od 1819 do 1829 roku miało nastąpić 9 lat przerwy w ich biciu. Pod koniec pracy Fryderyka Hungera jako intendenta mennicy maszyny do ich bicia odżyły… by pracować dzielnie przez cały czas pracy Karola Gronaua. Monety bite ładnie, na nowych maszynach zapewniające charakterystyczne dla nowej techniki bicia prostopadłe obrzeże. Do tego w dość wysokiej próbie 13 łutów i 16 grenów, czyli w systemie tysięcznym 0.868… wydaje się ona znajoma? Tak jest, to próba srebra obowiązująca w Imperium Rosyjskim już od panowania Pawła I, którą zmienić miał dopiero Mikołaj II- ale to temat na oddzielną opowieść… System monetarny Królestwa Kongresowego dopasowano bowiem do rosyjskiego systemu- polskie monety posiadały ten sam stosunek wartości złota do srebra, 1:15 (większe od tego stosunku za czasów Księstwa Warszawskiego, gdzie wynosił 1 do 14,5, ale wciąż zaniżone względem Europy, gdzie dochodził aż do 1:15,5). Monety pięciozłotowe nie są tak rzadkie i cenione jak dziesięciozłotówki, jednakże należą do powszechniej dostępnych i chętnie zbieranych nominałów. My zaś prezentujemy wam te dwie piątki z ciekawych roczników- rzadsza moneta z 1830 roku z inicjałami Karola Gronaua, naprawdę świetnie zachowana, z lekką patyną, dobrym detalem i sporą ilością połysku i kolejna, z roku 1831- o tyle ciekawszego, że ta pięciozłotówka niebawem ustąpiła miejsca pod sztancą swoim powstańczym kuzynkom. Również dość dobrze zachowana, zdecydowanie ponadprzeciętna i przyjemna dla oka moneta z pięknie zachowanym rewersem.